Staram się żyć pełnią życia. Wykorzystywać maksymalnie to, co przysiesie mi każdy dzień. Bo nowy dzień to nowe możliwości. A nowe możliwości to nowe wyzwania! ;)
W tym roku życie przynosi mi dużo podróży, nowe znajomości, wspaniałe wspomnienia. A wspomnienia mają to do siebie, że nie zawsze są kolorowe. Ale są MOJE! I to właśnie to one zmieniają moje życie. I najpiękniejsze w nich jest to, że nikt mi ich nie zabierze ani nie zmieni.
Ale....
„Każda z nas ma swój krzyż - tak mawiała babcia [...]. Zawsze sądziłam, że ten krzyż dostaje się pod koniec życia, a tu się okazuje, że któregoś dnia, tak po prostu, Pan Bóg cichutko nam go kładzie na plecy i już! Teraz go nieś!” Małgorzata Kalicińska
Ostatni weekend był wspaniały. W czwartek pojechałam do rodziców, w piątek wyruszyłam pod Warszawę, by kolejne dwa dni spędzić z Pięknostopowiczami. Weekend pełen wyzwań, inspiracji. Dużo dowiedziałam się o Panu Bogu, sobie samej i drugim człowieku.
I nadszedł poniedziałek... Dzień regeneracji sił. Wieczorem ze znajomymi umówiłam się na kręgle. Bardzo lubię grać w kręgle.
I pod koniec drugiej godziny rzucając kulą straciłam równowagę i upadłam. Noga zaczęła mnie boleć niemiłosiernie.
Po konsultacji znajomi zawieźli mnie na pogotowie. Po 3 godzinnym pobycie na SORze dostałam szynę gipsową i dowiedziałam się, że mam skręcony i naderwany staw skokowy. Wyglądam mniej więcej tak..
I teraz jestem skazana na leżenie, siedzenie... Z jednej strony na bezczynność, bo nie mogę nic aktywnie robić. To jest dołujące momentami, to fakt.
Ale z drugiej strony są ludzie i relacje z nimi, które nie pozwalają mi się poddać.
Czytam, zbieram wiedzę.
Bo przecież każdy z nas ma swój krzyż. Mniejszy bądź większy ale każdy ma swój krzyż.
I trzeba go nieść z godnością i mierzyć się z nim codziennie. Bo jak jest trudno, to jest fajnie!
Dlaczego
krzyż
uśmiech
rana
głęboka
Widzisz
to
takie proste
kiedy
się kocha
ks. J. Twardowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz