sobota, 7 marca 2015

Droga jest celem samym w sobie, czyli o Przystanku Jezus cz.3


Wszystko co dobre szybko się kończy. Przystanek Jezus tez nie trwa wiecznie. Nadeszła niedziela dzień wyjazdu.
Ostatecznie okazało się, że mam możliwość powrotu do Krakowa przez Warszawę. Droga to nie była najkrótsza, ale przecież to sama droga jest celem.
Do Warszawy dojechaliśmy około 22. Dzięki uprzejmości mojego przyjaciela miałam nocleg. Ba, nawet łóżko miałam. ;)
Rano śniadanie, które było przepyszne i wcale nie szybkie :D i spotkanie z przyjaciółką i w drogę.
Pierwszy anioł to kierowca ciężarówki, później dwóch chłopaków wracających z Sunrise’a, mężczyzna wracający znad morza.
Trzy różne odcinki, różni ludzie, każda chwila niesamowita.
Bo wiem, że ON jest dobry, kocha i troszczy się. Nigdy nie opuści.
To było niesamowite zakończenie tego tygodnia.
Dużo dobra otrzymałam, ile sama dałam wiedzą tylko Ci, którzy je otrzymali.
Każda podróż jest dla mnie niesamowita, przynosi nowe doświadczenia.
Tegoroczny pobyt w Kostrzynie przyniósł wiele nowych relacji, kontaktów, przygód i wiele rozmów. To był dobry czas. Dziękuję.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz