Każdy Przystanek Jezus
jest inny. Na każdy czekam, ale co roku ta tęsknota jest inna. W
tym roku byłam trzeci raz w Kostrzynie nad Odrą. Trzeci raz z
rzędu. Tegoroczny Przystanek Jezus był przede wszystkim czasem
błogosławionym, ale równocześnie dla mnie bardzo trudnym i po
prostu innym.
W tym roku podróż do
Kostrzyna przebiegła szybka. Jechałam busem w ekipie wolontariuszy
Światowych Dni Młodzieży. Już koło 15 byliśmy na miejscu.
Po dojechaniu pod
kostrzyński Kościół szybka rejestracja w biurze ( o tej porze
jeszcze nie było kolejek) i możliwość rozbicia namiotu, który
przez kolejne 7 dni będzie moim domem.
Miałam spać z
koleżankami z Białegostoku pod jednym namiotem, ale na miejscu
okazało się, że Pan Bóg zupełnie co innym wymyślił. I tak
„mieszkałam” w namiocie z Kasią z Torunia i Gosią z Warszawy.
Kasiu wielkie dzięki za przygarnięcie bezdomnej :)
Szybko nadszedł moment
Eucharystii rozpoczynającej Przystanek Jezus 2015... Nowe twarzy,
ale też te które spotykam co roku, ale z którymi relacja w sposób
bardziej internetowy trwa przez cały rok. Niesamowite przeżycie. Na
Mszy Świętej inaugurującej Przystanek Jezus homilię wygłosił bp
Grzegorz Ryś z Krakowa.
„Rozmnożenie chleba
miało jeden cel - postawić nam pytanie: co nas w życiu nasyci?"
- mówił kaznodzieja. Od początku bp Grzegorz mówił o tym co
ważne, aby pójść z Dobrą Nowiną do drugiego człowieka na polu
Woodstockowym.
Rekolekcje opierały się
na poniższym fragmencie:
„Cóż więc na to
powiemy? Jeżeli Bóg z nami, któż przeciwko nam? On, który nawet
własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał,
jakże miałby wraz z Nim i wszystkiego nam nie darować? Któż może
wystąpić z oskarżeniem przeciw tym, których Bóg wybrał? Czyż
Bóg, który usprawiedliwia? Któż może wydać wyrok potępienia?
Czy Chrystus Jezus, który poniósł [za nas] śmierć, co więcej -
zmartwychwstał, siedzi po prawicy Boga i przyczynia się za nami?
Któż nas może odłączyć od miłości Chrystusowej? Utrapienie,
ucisk czy prześladowanie, głód czy nagość, niebezpieczeństwo
czy miecz? Jak to jest napisane:
Z powodu Ciebie
zabijają nas przez cały dzień,
uważają nas za owce
przeznaczone na rzeź14.
Ale we wszystkim tym
odnosimy pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. I
jestem pewien, że ani śmierć, ani życie, ani aniołowie, ani
Zwierzchności, ani rzeczy teraźniejsze, ani przyszłe, ani Moce,
ani co wysokie, ani co głębokie, ani jakiekolwiek inne stworzenie
nie zdoła nas odłączyć od miłości Boga, która jest w
Chrystusie Jezusie, Panu naszym.” Rz 8, 31-38
Podczas
rekolekcji był czas na modlitwę, wyciszenie, skorzystanie z
Sakramentu Spowiedzi, ale także na bycie z drugim człowiekiem.
Jednak
najważniejszą myślą bp Rysia z całych rekolekcji są słowa:
"Diabeł
chce nas oskarżać, chce nas postawić pod sąd, ale nie może. Bóg
mówi do niego: milcz! A On sam może nas oskarżać, ale tego nie
chce"
Myślę, że te słowa będą jeszcze długo pracować w moim sercu,
a najlepiej całe życie.
We wtorek około 17:00 pięknym korowodem przeszliśmy na naszą bazę
Przystanku Jezus na Polu Woodstockowym. Po poświęceniu naszego
białego Krzyża rozpoczęła się ewangelizacja, to znaczy rozmowy z
drugim człowiekiem.
Od środy do soboty
włącznie rytm naszych dni generalnie wyglądał tak samo:
śniadanie, uwielbienie, Msza Święta, drugie śniadanie i do
wieczoru ewangelizacja. W międzyczasie obiadokolacja. Bo głosiciel
Pana Jezusa musi być najedzony :)
Warto wspomnieć też o
wydarzeniach które odbywało się w namiocie Przystanku Jezus. Jedną
z ważniejszych dla mnie akcji są „Browary Wiary” prowadzoną
przez jezuitów ze Szkoły Kontaktu z Bogiem. Rozmowy prowadzone były
o wierze, Bogu i podejmowaniu decyzji. Na tematy poważny w sposób
czasem lekki, czasem poważny. Ale najważniejsze, że w sposób
przystępny. Wielki plus za to dla Braci Jezuitów ;).
Przystanek Jezus to mnie
przede wszystkim spotkanie z drugim człowiekiem. Było dużo
rozmów. Jednak najważniejsze rozpoczyna się od trwania przed Panem
Jezusem. To On wskazuje drogę działania. I posyła ludzi.
Dziękuję Panu Bogu za ten czas, za wszystkim ludzi tam spotkanych, za wszystkie relacje, które się tam narodziły.
Były też różne sposoby ewangelizacji :)
Na tegorocznym Przystanku
Jezus było wiele rozmów, które zapamiętam. To były rozmowy,
które poruszają serce. I tylko dzięki Panu Bogu, który prowadził
te spotkania one miały jakiś kształt.
Aczkolwiek tylko Pan Bóg
zna nasze serce i to On pozna owoce.
Zdjęcia: P. Młynarz, A. Maligłówka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz