Wszystko zaczęło się od pewnej bardzo trudnej rozmowy w
listopadzie w Zakopanem. Wszyscy wiedzą, że wygląd to nie wszystko. Ale.... No właśnie warto zawalczyć o siebie, o
swój wygląd, o swoje zdrowie. To są bardzo trudne tematy, ale warto stanąć w
prawdzie i spróbować coś zmienić. Podobno jak próbujesz, jesteś o krok dalej od
tego, co dalej leży na kanapie.
Dniem przełomowym był 29 maja 2016 roku, kiedy spotkałam się
ze znajomą, która jest dietetyczką. To była długa rozmowa, która wiele mi
wyjaśniła. Od następnego dnia postanowiłam zmienić to, co nie było zdrowe. W
tym wszystkim w moim przypadku nie chodzi o dietę, tylko o nawyki zdrowego
żywienia.
Radykalnie odstawiłam niektóre rzeczy.
I tak nie używam cukru, soli, nie jem słodyczy. Zaczęłam
jeść dużo więcej owoców i warzyw, wprowadziłam regularne posiłki, zaczęłam jeść
śniadania. Te dwie ostatnie rzeczy są dla mnie trudne. Cały czas sprawiają
mi dużą trudność. Przez wiele lat nie jadłam śniadań, zagryzałam wiele rzeczy
słodyczami.
Oczywiście wprowadziłam ruch fizyczny. Na początku to było
30 minut spaceru dziennie, z czasem spaceru było więcej ostatnio zaś dołączyłam
ćwiczenia.
30 maja ważyłam 110 kg, aktualnie po 7 tygodniach moja waga
wynosi 10 kg mniej. W pasie straciłam 15 cm, w biodrach 10 cm. Dla mnie to
niebywały sukces!
Do mojego celu jeszcze tak bardzo daleko, ale cieszę się z
każdego utraconego kilograma.
Oto aktualny efekt:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz